Poniedziałek rano, lotnisko we Wrocławiu. Polska grupa z projektu GEM gotowa do odlotu! Musieliśmy się dostać do rumuńskiego Bacău, ale przez... Londyn! Po lądowaniu w Rumunii, dzięki wspaniałej organizacji od razu wsiedliśmy do busa, który udał się z nami do Piatra Neamţ, gdzie miało mieć miejsce całe spotkanie. Nazajutrz cudowne powitanie w szkole! Widzieliśmy tańce narodowe, muzykę. W środę mieliśmy okazję zwiedzać Neamţ Cetatea, Agapia Monastery i serpentyny w górach. Przed tym jednak mieliśmy okazję pracować w grupach, aby przygotowywać prezentację wykorzystując Webquests lub Comprehensive Models, a później przedstawić efekty przed resztą uczestników wyjazdu. Fakt, że każdy z nas był w grupie składającej się z przedstawiciela szkoły uczestniczącej w projekcie sprawił, że porozumiewaliśmy się tylko w języku angielskim. Nasze umiejętności szybowały w górę szybciej niż samolot przy starcie! W czwartek po teście i wystąpieniach publicznych udaliśmy się do centrum handlowego z naszymi znajomymi z Rumunii. Piątek przywitał nas konkursem z matematyki, a później wycieczką na "Jezioro Czerwone". Po drodze jeszcze spacer po serpentynach górskich obok szczytu Ceahlau. Wieczorem? Impreza! W restauracji Tequila tańczyliśmy z naszymi międzynarodowymi znajomymi do 1 w nocy! Cały czas mieliśmy okazję integrować się z osobami z innych państw na przykład poprzez rozmowy, gry, spacery, zajęcia w szkole. Wielu z nas bardzo na tym skorzystało. Sobota... Wjazd kolejka linowa na jedną z gór! Piękne widoki! Udało nam się wykonać masę zdjęć, a niektórzy przezwyciężyli swój lęk wysokości. Wieczorem graliśmy w gry planszowe po angielsku. W niedzielę udaliśmy się do Bukaresztu, skąd polecieliśmy do Pragi. Z czeskiej stolicy, busem dostaliśmy się do Kluczborka. Tak przebiegł jeden z najciekawszych tygodni w moim życiu. Wszystko idealnie zaplanowane, dobrane i bez żadnych problemów. Cały wyjazd zostanie w mojej głowie na zawsze!
Autor: Filip Stasiak